Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Efekt Utopionych Kosztów

Obraz
Osoba niewykwalifikowana w szkole. „Efekt utopionych kosztów” - zjawisko polegające na tym, że ludzie mają skłonność do trzymania się wcześniej podjętych decyzji nawet w sytuacji, gdy okazały się one niekorzystne, jeśli tylko były związane z poniesieniem dużych kosztów lub ze znacznym wysiłkiem. (Więcej Wikipedia) Co do nieprzedmiotowców, to opowiem Ci o sobie. Wskoczyłem do szkoły rok temu jako jedynie fizyk, bo tylko takie mam kwalifikacje. Pracowałem w swoim życiu 17 lat jako administrator sieci w dużych instytucjach zarządzając setkami komputerów, serwerami i różnymi systemami. I co? Ano to, że mając ogromne doświadczenie w tej dziedzinie nie mogę uczyć np informatyki, choć mam kwalifikacje pedagogiczne dzięki fizyce. Tak samo nie mogę uczyć matematyki, choć ona na poziomie szkoły podstawowej jest dla mnie fizyka po prostu trywialna. Jest wielu fachowców, którzy nie kończyli odpowiednich studiów nauczycielskich jak choćby geodeci, którzy nie mogliby uczyć w

Im gorzej tym lepiej.

Obraz
Czym gorzej tym lepiej. Gorący czas przed początkiem roku. Nie tylko dla nauczycieli, ale przede wszystkim dla dyrekcji. Szkolni dyrektorzy usilnie poszukują na jeden dzień przed początkiem roku nauczycieli. Gdy w zeszłym roku zaproponowano mi pracę 15 sierpnia, to dzisiaj 30 sierpnia otrzymałem dodatkowe dwie propozycje pracy jako fizyk. Jak bardzo mnie ta sytuacja cieszy. Taka sytuacja na rynk u pracy jest idealna dla zmiany trendu w wynagrodzeniach. Także nie strajk w ciągu roku, a chociaż roczna zmiana pracy. Nagle można negocjować warunki zatrudnienia, nagle można przebierać w ofertach. I nie trzeba tych ofert szukać, lecz one przychodzą do człowieka. Dlatego musi być gorzej, aby było lepiej. Dlatego niech będzie jeszcze gorzej, a będzie jeszcze lepiej. A jak będzie całkowicie beznadziejnie i będzie totalna zapaść, to wtedy stanie się wręcz wspaniale i idyllicznie. A dzieci? O, nie martwmy się o nie, one nie doświadczą żadnej straty życiowej, gdy nie nauc

Dupochron

Obraz
Dupochron. 2+2=6 Co robisz gdy nie rozumiesz co się wokół ciebie dzieje, gdy zaczynasz tracić kontakt pod wpływem natłoku bodźców, a jednocześnie nie możesz się zapaść pod ziemię? Nadzieją są wtedy automatyzmy. Automatyzmy niezweryfikowane, podpatrzone, używane częściej, używane bezrefleksyjnie, bo inni robią tak samo. Takim automatyzmom poddawani są nauczyciele w szkole, a że środowisko jest tu dość zachowawcze, ilość tych automatyzmów cały czas narasta. Rok temu jako 49 latek przez przypadek wskoczyłem do polskiej szkoły. Nie posiadałem żadnych nawyków, żadnych automatyzmów, nie było dla mnie żadnych świętości świata polskiej edukacji. Był jedynie chłodny wgląd, analityczne spojrzenie. Po roku zamieszania w moim życiu zawodowym obecnie przystępuję do pierwszego w moim życiu całkowitego oddania się jednej pracy w szkole. Już bez zaplecza innego zakładu pracy. Za mną pierwsze w życiu rady pedagogiczne, spotkania zespołów przedmiotowych, szkolenia wewnętrz

50 plus

Obraz
Nie można stworzyć idealnej szkoły dla wszystkich. Dlaczego? Dlatego, że każdy z nas jest inny i inne ma oczekiwania wobec życia. Najciekawsze jest jednak to, że przychodzi w życiu człowieka moment około pięćdziesiątego roku życia plus, w którym chce się podzielić ze Światem swoją wyjątkową, wspaniałą mądrością życiową. Człowiek taki jest przeświadczony, że jego własne doświadczenie życiowe jest tak cenne i wartościowe, że nic tylko ludy klękajcie. Sam łapię się na takim myśleniu i zauważam je bardzo mocno w polityce. Bo tam szczególnie widać jak pojawiają się pięćdziesięciolatkowie plus, którzy swoimi ideami chcą zbawić świat i stać się mesjaszami narodów. Tradycje mesjanizmu mamy wielkie, przez lata indoktrynowane poezją Mickiewicza i Słowackiego, dzięki temu mocno obecne w naszej kulturze narodowej. I gdy taki około pięćdziesięcioletni polityk dobiera się do władzy, chce przekonać wszystkich, że to jego jedynie słuszne przemyślane przez dziesięciolecia idee są

Korki

Obraz
Korepetycje. Spotkałem niedawno dwóch nauczycieli, którzy rozmawiali ze sobą na temat swojego zaangażowania w korepetycje. Myśl przewodnia rozmowy mnie poraziła. Im bardziej będziemy się starać uczyć dobrze uczniów w szkole, tym bardziej zepsujemy sobie kwitnący rynek korepetycji. Dlatego należy celowo uczyć w szkole na pół gwizdka, a później dyskretnie zaproponować uczniowi korepetycje, jeżeli s am na to nie wpadnie. I najlepiej jest wtedy nawiązać symbiotyczną relację korepetycyjną z kolegą po fachu, aby rynek nie ulegał rozproszeniu. Rozmowa zasłyszana sprzed tygodnia, a wspomnienia takie jak z połowy lat 80-tych, kiedy moja rosjanka z TBO wysyłała mnie do swojej koleżanki z Topolówki. Zapewne tamta wysyłała swoich uczniów do mojej rosjanki. Wiem, że nauczyciele mało zarabiają i dorobienie na korepetycjach to naprawdę niezły dochód. Wiem też, że wielu studentów całkiem spore pieniądze wyciąga z korków. Ale rynek korków jak spirala lub jak korkociąg do korków

Przeciąganie liny

Obraz
Równowaga, przeciąganie liny. Obecnie przeciągamy linę, chcemy aby wygrała moja, mojsza opcja. Szkoły i system szkolny chcą uczyć, czegoś czego nie chcą rodzice i uczniowie, rodzice chcą aby uczyć czegoś czego nie chcą szkoły. Nie znajduje się kompromisów i w tym zawirowaniu uczniowie nie wiedzą, w którym kierunku zmierzać. Szkoła chce uczyć wychowania patriotycznego i religii, a rodzice chcą aby uczono języków i informatyki. I często na odwrót, szkoła chce uczyć nowych technolo gii i myśli, a rodzice chcą uczyć konserwatywnych tradycji. Z wychowaniem też jest przepychanka. Jedni chcą, aby ci drudzy byli odpowiedzialni za wychowanie i finalnie okazuje się, że i ci i ci tego nie robią. Dziecko pozostaje samo i wychowuje je dzisiaj Internet. Nie ma już dziś sytuacji jak w serialu „Domek na prerii”, kiedy to szkoła i społeczność współgrają i tworzą wspólną wizję edukacyjną, kiedy to nauczyciel i rodzic myślą o swoich dzieciach prawie jednakowo. Ale „Domek na prerii” to ma