Przechowalnia - Ostatnie kuszenie rodzica


Przechowalnia.
Ostanie kuszenie rodzica.
Czy ktoś tęskni za szkołą w wakacje? Czy wszyscy kontemplują błogą wolność od kieratu codziennych sprawdzianów, kartkówek, prac domowych?
W wakacje jedynymi osobami mającymi problem z brakiem szkoły są rodzice.
Brakuje im najważniejszej funkcji szkoły. Przechowywania dziecka przez kilka godzin w ciągu dnia. Tak drodzy Państwo, szkoła to przechowalnia.
I najciekawsze jest to, że to jej jedyna funkcja, mimo starań wszelkiej maści pedagogów i dydaktyków. Oddajemy nasze dzieci co rano do przechowalni i odbieramy popołudniu. Mamy z głowy problem, co z naszymi dziećmi począć. Problem ten doskonale uwidacznia się w wakacje, gdy nasze przechowalnie zostają zamknięte dla naszych dzieci.
Następuje rozpaczliwe poszukiwanie dziadków, półkolonii, bo czas wspólnego przebywania na urlopie rodzinnych nie pokrywa wszystkich dziesięciu tygodni zamknięcia przechowalni.
Dlaczego jest to jedynie przechowalnia?
Otrzymujemy informacje, które oczywiście skutecznie wypieramy, że nasze dzieci lepiej i wydajniej uczą się poza szkołą, że były zdecydowanie ciekawsze świata przed pójściem do szkoły, że szkoła zniechęca do nauki, stresuje, wręcz obrzydza naukę. Szkoła gwarantuje jedynie przechowanie naszych dzieci przez kilka godzin dziennie.
Wspomniane przez Tomasza Tokarza badania Davida Perkinsa (z 1991r.) pokazują, że liczba argumentów na dany temat przyrasta skokowo w danej populacji uczniów dopiero po zmianie poziomu szkoły, a nie zmienia się w ogóle w czasie edukacji wewnątrz danego poziomu szkoły.
Nasuwa się jeden wniosek, że system edukacyjny to jedynie filtr, sito populacyjne, który jedynie segreguje umysły, a nie je wzmacnia.
Czyli co, najpierw przechowujemy osiem lat dzieci nie wpływając aktywnie na ich rozwój, później stosujemy sito i mamy uczniów topowego liceum, w którym przez kolejne cztery lata nie zwiększymy aktywnie ich wiedzy. Kolejny filtr spowoduje, że studenci zostaną posegregowani na różnej kategorii studiach. Wiedza w ramach danego poziomu edukacyjnego wzrasta, ale nie dzięki systemowi-przechowalni, a pracy własnej uczniów.
Potwierdza to też obiegową opinię o topowych liceach, że są one topowe nie dzięki kadrze, a dzięki rekrutacji filtrującej populację uczniów.
W międzyczasie, pomiędzy stosowaniem sit populacyjnych przechowujemy nasze dzieci i młodzież w systemowych silosach, zbierających ziarna pierwszej, drugiej, trzeciej kategorii.
Nie przekształcamy ziaren trzeciej kategorii w pierwszą, a jedynie je przechowujemy.
Jaka jest moja propozycja?
Jest nią ostatnie kuszenie rodzica.
Może czas zabrać Wasze dzieci z przechowalni? Czy nie szkoda Wam Waszych własnych dzieci, aby latami jedynie kurzyły się w przechowalni z przypiętą etykietą, wybitny, zdolny, przeciętny, głąb.
Bo tylko etykietę w przechowalni można uzyskać.
Uczniów w przechowalni jest pięć milionów.
Skoro Wy rodzice jesteście w stanie wytrzymać dziesięć tygodni bez przechowalni, może i kolejne dwadzieścia, czterdzieści tygodni tak wytrzymacie.
Co by poczęły przechowalnie, gdyby przez pół roku nie pojawił się w nich żadem uczeń, aby mu przypiąć jedynie etykietę w oczekiwaniu na czas segregacji na sitach?
 
Marcin Stiburski - Szkoła Minimalna
 
---
Perkins, D. N., Farady, M., & Bushey, B. (1991). Everyday reasoning and the roots of intelligence. In J. F. Voss, D. N. Perkins, & J. W. Segal (Eds.), Informal reasoning and education (pp. 83-105). Hillsdale, NJ, US: Lawrence Erlbaum Associates, Inc.

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?