Punkt szkolny - realna Szkoła Minimalna

Minimalna podstawówka - Minimalne Liceum Co zrobić, aby zamknąć szkołę w 10% czasu i mieć MAKSYMALNIE DUŻO czasu na pasje?

Napisałem jakiś czas temu tak: CO SZKODZI W SZKOLE?

"Tylko swobodny, nieskrępowany wzrost czegokolwiek, kogokolwiek doprowadza do powstania piękna. Piękno, które potrafi naturalnie wzrastać, jest naturalną konsekwencją przyrody, leniwej przyrody. Piękno pojawia się w działaniach dziecka, i mogło by tak być dalej, ale niestety na scenę tego dziecka wkracza coś co zaburza motywację wewnętrzną, niszczy ciekawość i kreatywność. Pojawia się szkoła. W szkole pojawia się LĘK i zanika PIĘKNO."

Dlatego powstaje nie szkoła, a punkt szkolny Szkoły Minimalnej. Sam punkt szkolny w formie tu prezentowanej jest testem bojowym takiej formy edukacji. Jak się sprawdzi, warto będzie go skalować, powielać. Tak, aby idea Szkoły Minimalnej zataczała coraz to szersze kręgi i uwalniała uczniów ok LĘKU, który funduje im obecnie szkoła systemowa.

Jestem 52 latkiem, który przez większość życia zawodowego pracował poza systemem szkolnym i dopiero od czterech lat stał się nauczycielem. W szkole zobaczyłem to co było w niej obecne 40 lat temu, czyli lęk ucznia. Owszem są dziś tablice multimedialne i nie ma kredy, ale to chyba jedyne zmiany.

Przez te cztery lata nie marnowałem czasu i zbierałem doświadczenia. Specjalnie dla potrzeb opisanego niżej projektu pracowałem i jeszcze pracuję w łącznie siedmiu szkołach (Be Montessori, Szkoła Morska, Żyrafia Osada, Akademia Montessori w Pruszczu Gd., Akademia Dobrej Edukacji, Szkoła w Chmurze, Autonomiczna Szkoła Podst. w Gdyni). Jestem też egzaminatorem dla Edukacji Domowej w kilku z nich.

Ale nadszedł czas, aby idee Szkoły Minimalnej, idee Summerhill, idee Korczaka, którymi się od początku inspirowałem, pobiegły w świat i dotarły do uczniów, którym obecna szkoła po prostu szkodzi.

Szukam czegoś pomiędzy, postanawiam zorganizować lokalny punkt szkolny/świetlicowy, miejsce spotkań na w Starożytnej Grecji σχολή - odpoczynek, czas wolny, wolne. Po prostu osiedlowe miejsce spotkań dla uczniów w ED. Takie osiedlowe, bliskie, bez dalekich dojazdów z jednym nauczycielem i małą grupą uczniów. Bo najważniejszą potrzebą młodego człowieka w okresie szkolnym jest relacja z innym człowiekiem. A szkoła systemowa jedynie w tym przeszkadza. Młody człowiek w szkole systemowej łapie jedynie ochłapy relacji, które może wyszarpnąć pomiędzy trybami ramowego czasu edukacyjnego. Chcę stworzyć formę szkoły, która w tym nie przeszkadza. Miejsce, gdzie samej szkoły jest bardzo mało, bo to Szkoła Minimalna, a jest miejsce na maksymalny rozwój bez LĘKU ucznia, bez którego szkoła systemowa nie potrafi istnieć.
DECYZJA
Dlatego pamiętając swoją własną edukację i widząc obecną, podjąłem decyzję o otwarciu punku edukacyjnego, świetlicy edukacyjnej dla uczniów będących w Edukacji Domowej lub tych, którzy podejmują decyzje o przeniesieniu się z uławkowionej edukacji do edukacji wolności. To będzie moja pierwsza szkoła:

Formą prawną będzie działalność gospodarcza ze stosowną umową cywilną z opiekunami prawnymi uczniów. Ubolewam, że taką formę edukacji obecnie należy robić na zasadach komercyjnych. Cóż, takie mamy reguły redystrybucji naszych podatków w formie subwencji oświatowej. Dla przypomnienia dotacja edukacyjna DLA KAŻDEGO ucznia wynosi w Polsce ok. 550zł. Szkoły publiczne dostają trochę więcej, a szkoły niepubliczne mniej. Uczeń w ED otrzymuje ok. 300zł. Oczywiście współczynników i wag jest bardzo dużo. Ale system skrojony jest obecnie tak, aby pieniędzmi z naszych podatków, utrzymywać w pierwszej kolejności systemowe szkoły, z systemowymi nauczycielami, o których możemy wiele różnych opinii wygłosić. A przyszłość...
Czas pokaże. Liczę na to, że Szkół Minimalnych naśladujących idee, będzie tak dużo jak sklepów Żabka.
Marcin Stiburski

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?