Wymierające zawody

Czy w systemie strzyżenia naszych głów ważniejszy jest fryzjer, czy nasza głowa?
Czy w systemie górnictwa, ważniejszy jest górnik, czy ciepło w naszych domach?
Czy w systemie rolnictwa, ważniejszy jest rolnik, czy smaczne, zdrowe potrawy na naszych stołach?
Czy w systemie zdrowia, ważniejszy jest los lekarza i pielęgniarki, czy nasze własne zdrowie?
Czy w systemie edukacji, ważniejszy jest nauczyciel, czy uczeń?
Fryzjer, górnik, rolnik, lekarz, pielęgniarka, nauczyciel są narzędziami danego systemu, aby osiągnąć cel dla finalnego klienta.
Ale czy czasami nie zmieniamy narzędzi, aby uzyskać ten sam, lub lepszy efekt?
Gdy fryzurami zajmą się roboty, czy będziemy płakać nad losem niepotrzebnych fryzjerów?
Czy gdy wynajdziemy alternatywne źródła energii, będziemy chronić niepotrzebne etaty górnicze?
Czy w przypadku automatyzacji produkcji żywności, będziemy chronić ludzi, którzy są przywiązani do kilku arów ziemi, swojej ojcowizny?
Czy gdy nanoroboty będą wykonywać rekonstrukcje naszych tkanek, będziemy płakać nad profesją lekarza?
Czy powołamy związki zawodowe, chroniące bednarzy, foluszników, karpiarzy, zdunów i smolarzy?

Jednym z takich ginących zawodów jest nauczyciel typu pruskiego.
Tak ta profesja wymiera. Czy tego chcemy, czy nie. Bo zmienia się świat.
Klient czyli uczeń, pozostaje uczniem, ale oczekuje innej usługi.
Jeszcze nie wszyscy to sobie uświadamiają, bo tkwimy w bańkach kulturowych, ale czas postawienia nauczyciela model pruski w muzeum, nieubłaganie się zbliża.

Kto go zastąpi?
Nie wiem.
Tak jak nie wiedzieli tego, korzystający z usług rymarskich użytkownicy końca XIX wieku.
Zastąpili ich mechanicy samochodowi, których dzisiaj zastępują informatycy samochodowi.
Świat się cały czas zmienia.


Marcin Stiburski - Szkoła Minimalna

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?