Samoobsługa

Dzisiaj przeprowadziłem kolejny swój dziwny sprawdzian.
Jak wiecie próbuję nadwyrężyć obecny system edukacyjny, próbując go rozhuśtać od środka.
Robię to bez obawy, że mnie wyrzucą z pracy. Wręcz do tego prowokuję.
Sprawdzian zrobiony w trzech różnych klasach.
Przed sprawdzianem powiedziałem, że muszą przynieść kartki A3. Klasy siódme i ósme.

Treść sprawdzianu.
Tytuł działu.
Instrukcja:
Sprawdzian trwa dwie godziny lekcyjne na dwóch kolejnych lekcjach przedmiotu według planu.
Dzielą się samodzielnie na grupy 3-4 osobowe.
Mogą korzystać z podręczników, zeszytów i swoich telefonów.
Grupa sama wymyśla 10 pytań, zagadnień z podanego działu.
Grupa sama udziela na te pytania odpowiedzi, konsultując się ze sobą.
Grupa każde zadanie musi zilustrować.
NAJTRUDNIEJSZE:
Grupa określa między sobą procentowy wkład w wykonanie zadania.
Grupa wystawia poszczególnym członkom ocenę za wykonanie pracy.
Każdy z członków pisze do swojego rodzica list opisujący, pracę na sprawdzianie.
Oczywiście to list bez obowiązku dostarczenia go rodzicom.

Obserwacja
Podział na grupy jest dość dynamiczny, kto z kim, kto nie. W jednej klasie pozostała jedna osoba, którą sam przydzieliłem do mniejszej grupy. Posłuchali.
Dyskusja jak zrobić, co narysować, co wybrać. Przeważnie odpowiadam, że niech sami decydują.
Przypominam, że najwięcej się uczy człowiek gdy tłumaczy innemu.
Jedni wyszukują informacji z podręcznika inni szukają w necie. Dyskutują co lepiej wybrać, co lepiej narysować. Jest trochę gwarno, ale widać, że im to nie przeszkadza.
Pojawiają się liderzy, pojawiają się pracownicy, pojawiają się przytuleni leserzy. Ciekawi mnie przyszły podział wkładu pracy.
O dziwo kartka grupowa się zapełnia, pojawiają się kartki notatki.
Naprawdę niektórzy przepięknie ilustrują.
Niektórzy pytają czy może być brzydki rysunek. Odpowiadam że sami się ocenią, więc każdy będzie wiedział co zaprezentował.
Pytają czy będą mogli wystawić sobie szóstki. Odpowiadam jak wyżej. Jeżeli uznacie to za swoją ocenę to jak najbardziej szóstki będą się wam należały.
O dziwo są zaprzątnięci swoją pracą w swoich grupach. Obserwując, widzę grupy dyskutujących ze sobą osób. Jedne robią to skrupulatnie, inne z rozmachem.
Gdy niektórzy podchodzą do mnie i pytają czy takie zadanie może być, odpowiadam że nie wiem. Przecież nie ja je wymyślam. Jedyny warunek to to, aby zadanie dotyczyło działu.
Drugi dzień sprawdzianu, dokończenie pracy. Ciekawe że na trzy klasy dwie grupy zapomniały swojej pracy z poprzedniej lekcji. Grupa rozlicza zapominalskiego, pretensje, negocjacje, Pytania co dalej robić. Obserwuję, mówię że dzisiaj muszą oddać pracę. Nagle inwencja staranie, organizacja kartki A3, przyspieszone tempo prac.
Koniec prac, najciekawsza dla mnie chwila. Obserwuję negocjacje kto jaki miał udział procentowy w pracach. Jedne grupy dzielą się równo udziałem, inne oceniają się bardzo krytycznie.
Przypominam, że podział procentowy nie ma wpływu na ocenę.
Większość wystawia sobie oceny szóstki, ale są też grupy gdzie pojawiają się i szóstki i piątki, a także w jednej grupie czwórki.
Mimo, że mogli siebie ocenić samodzielnie jak chcieli, są krytyczni wobec włożonej przez siebie pracy. Mimo, że cały czas mówię, że nie mają dla mnie znaczenia oceny, stawiają sobie także oceny niższe.
Aż mnie kusi aby podwyższyć oceny zaniżone przez uczniów.
Opinię o pracy ucznia wyrażoną przez nauczyciela (ucznia) do swoich rodziców, mają napisać w domu.
Inwencja, pomysłowość, współpraca, wzajemna ocena, krytycyzm. Ile się z tego nauczyli? Czy utrwalili informacje z jednego z działów fizyki?
Nie wiem.
Wiem jedno. Pracowali z zaangażowaniem, w skupieniu, które rzadko jest widziane w klasach podczas standardowych lekcji okraszonych monologiem nauczyciela

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?