Masło czy Margaryna



Są wśród Państwa osoby entuzjastycznie nastawione do Szkoły Minimalnej.
Są też tacy Państwo, którzy pragną pozostawić obecny model szkoły pruskiej.
Wolny Wybór.
Czy wyobrażają sobie Państwo wprowadzenie w szkole publicznej, dla klas 4-8 edukacji działającej w oparciu o edukację domową, która jest legalną, uprawnioną formą edukacji w naszym prawie oświatowym? Dzieci po nauczaniu 1-3 wchodziłyby w rozszerzoną formę nauczania zintegrowanego. Skoro edukacja domowa, jest legalna, gdzie nauczycielem może być rodzic nie posiadający kompetencji w danych przedmiotach, to równie dobrze mógłby być to nauczyciel, który nie ma uprawnień do wszystkich przedmiotów.
Klasy takie funkcjonują w różnych formach, w szkołach niepublicznych popierających edukację demokratyczną czy też system Montessori.
Wyobrażam sobie klasę w szkole publicznej prowadzoną przez dwóch-trzech nauczycieli. Przyrodnika, humanistę, językowca. Szkoła publiczna posiadałaby pełną dokumentację tej klasy, tak jak to ma miejsce w klasycznej edukacji domowej, oraz organizowałaby konieczne w systemie edukacji domowej egzaminy kompetencji.
W swoich postach w sposób prowokacyjny przedstawiam system edukacyjny, ale tak naprawdę nie chcę go zmieniać, bo wiem że są zwolennicy tej metody i nie chce ich unieszczęśliwiać.
Chcę jedynie wprowadzić w przestrzeń szkoły publicznej alternatywę, która obecnie jest legalna.
Niech będzie wybór.
Są dzieci oraz ich rodzice, którym służy obecny system w modelu edukacji pruskiej z klasówkami, z pracami domowymi, ocenami, oraz wykładowcą tłoczącym informację w formie wykładu z poszczególnych przedmiotów. Nie chcę kwestionować przyczyn lubienia przez część uczniów i rodziców takiej formy edukacji. Niech będzie dostępna dalej, w swojej najbardziej konserwatywnej i niezmiennej formie.

Są też dzieci, którym obecny system szkodzi. Które mogłyby skorzystać z dobrodziejstwa edukacji domowej, ale rodziców albo na to nie stać, albo nie mają na to czasu.

Są nauczyciele w szkołach publicznych, którym by się chciało podjąć takiego wyzwania. Edukacja Domowa zwielokrotniona 15-20-25 razy prowadzona w szkole publicznej, na takich samych zasadach jak w obecnych niektórych szkołach niepublicznych, które całościowo działają w oparciu o ten model, dałaby przestrzeń dla rozwoju dzieci o innych potrzebach rozwojowych.

Niech w szkole publicznej będą np. 3 klasy klasycznej edukacji i 1 klasa edukacji holistycznej opartej o edukację domową.
Dzieci z rodzicami podejmowaliby wybór do jakiej klasy zapisać dziecko.
Wszyscy byliby zadowoleni. I ci pragnący sprawdzianów i pogoni za średnią ocen, oraz ci którzy pragną edukacji bez ocen.
Obie formy są zgodne z polskim prawem.
Nawet nie trzeba zmieniać żadnego przepisu.
Apeluję do nauczycieli i dyrekcji szkół, oraz do rodziców, którzy mogliby wpływać na dyrekcje szkół swoich dzieci, aby uruchamiali choć jeden oddział klasowy w szkole, oparty o model edukacji domowej.
Może z czasem proporcje się zmienią i w szkołach będzie jedynie jedna klasa o modelu pruskim, a reszta o modelu holistycznym bez ocen.
Nie wiem.
Czas pokaże.

Możliwość wyboru formy edukacji jest tu kluczem.

Marcin Stiburski - Szkoła Minimalna

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?