Beztroska


Muszę bo się uduszę.
Na początku zaznaczam, że to co opiszę poniżej zdarzyło się podczas ferii zimowych, w szkole, w świetlicy.
W czasie ferii według harmonogramu otrzymałem poranny dyżur świetlicowy.
Przychodzę do szkoły, sam jeszcze lekko senny, bo kawa jeszcze nie zaczęła działać.
Otwieram świetlicę, wpuszczam pierwszą trójkę dzieci.
Przewrotnie mówię, „ferie a wy musicie chodzić do szkoły”, „ale w domu trochę jest nudno jak rodzice idą do pracy”.
No tak, takie życie.
Dochodzi kolejna piątka dzieci. Pierwsza, druga klasa.
„chcecie się bawić w świetle czy po ciemku” - „Można???, to po ciemku!!!”
„Budowaliście namiot” - Mówię - „Bierzemy ławkę i obkładamy ją matą i pufami”
Pomagają robić ściany, wejście z krzesła. I gramolą się jak kociaki do środka.
Wrzucam tak jakieś pluszaki i zabawa się rozkręca.
Dochodzą kolejne dzieci, to dostawiamy kolejne ławki. Domek się rozrasta.
Doszły kolejne dzieci, to dostawiliśmy kolejną ławkę.
„Czy możemy się bawić na piętrze” chodzi o poziom ławek.
„Oczywiście” I zabawa odbywa się na poziomie podłogi na dywanie i na ławkach jako piętrze.
"Znacie wiersz Paweł i Gaweł" I zabawa odbywa się według scenariusza opowiastki. Oczywiście woda jest udawana. Ale hałas już nie. Niektórzy leżą na pufach pod stołami inni na piętrze na stołach.
Zagaduję „Fajne byłyby lekcje na których i nauczyciel i wy byście leżeli na ławkach".
Podchwytują i bawią się w leżącą szkołę.
W sali jest cały czas ciemno. W międzyczasie doszło kolejne pięć dzieci. Pytają „a dlaczego jest tu ciemno?”, a ja „a dlaczego nie, bawimy się w mieszkanie". I po krótkim wahaniu dołączają do grupy.
Kolejna zabawa w Trzy świnki. Dziewczyny są wilkami, chłopcy drużyną świń.
Rozgardiasz.
Majstrują coś przy telewizorze.
„Ma pan konsolę” „Nie, ale poudajemy telewizor. Ktoś niech przełącza kanały, a inni będą programami telewizyjnymi” Zabawa, w odgrywanie strzelanek, pościgów, trochę bajek, ogólnie sensacyjna fabuła. „A teraz blok reklamowy” i udają znane sobie reklamy. „Pan też jakąś reklamę uda” I udaję reklamę śmierdzącego dezodorantu.
Rozwija się zabawa, bo można coś przekręcić, przejaskrawić, odwrócić.
Dzielę je na pół. Połowie mówię, że grają mocno przeżywając na konsolach, a druga połowa interpretuje to jak wizytę w toalecie. Dużo śmiechu dzięki odgrywanym rolom.
Drobna szarpanina.
„OK pobijcie nauczyciela, nie siebie”
„Jak to możemy???”. „Pewnie, kto uderzy mnie mocniej w brzuch” I każdy próbuje mnie znokautować. I chłopacy i dziewczyny, jest kolejka.
„Jaki z tego wniosek”
Myślą, myślą.
Mówię - „Zawsze możesz trafić na silniejszego w bójce”.
Uspokojone, ale nie dają życia telewizorowi.
"Może pilot jest niesprawny, ma pan baterie?"
Nie byłbym fizykiem, gdybym nie zrobił jakiegoś doświadczenia. Pokazałem im że pilot świeci światłem którego nie widać. Włączyłem aparat w telefonie i świecę pilotem w obiektyw, oświecam nim nos kolegi. "Wow, światło które jest i go nie ma".
Nagle jedno z nich - „Znalazłem pendriva, może są na nim filmy”.
„Ok, sprawdzę” - „Są dwa który losujecie” Wybrali jeden rozłożeni jak mopsy na pufach pod stołem, na piętrze (na blatach ławek), na krzesełkach oglądają bajkę w czasie swoich ferii zimowych. Pamiętajcie - ferii!

I nagle.
Przychodzi zmiana opiekunów.
Uniesionym głosem dyrektywnie: „Dlaczego jest tu ciemno!”, „Co to za leżenie na ławkach!”, „Sprzątać salę!”, „Przygotować się do zajęć!”, „Wyłączyć telewizor!”.

Pytam się w myślach „Jakich zajęć w ferie? Po co sprzątać?, Co szkodzi leżenie na pufie położonej na ławce?, Dlaczego nie można bawić się w ciemnej sali?”
Wdawane polecenia są ubrane w imiona dzieci. Ten nauczyciel doskonale te dzieci zna.
Podchodzi do mnie dwójka dzieciaków i pytają „Czy będzie pan miał jeszcze dyżur na świetlicy, było super”

Ferie na świetlicy w szkole ad 2019 rok.
Nauczyciel to ja belfer z przypadku bez przygotowania pedagogicznego dla klas 1-3, zatrudniony jako stażysta. Zmiennicy to wykwalifikowani nauczyciele dyplomowani.

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?