Edukacyjna Schzofrenia


Dwie osoby.
Spotkały się przypadkowo.
Jedna osoba czegoś nie wie, druga osoba coś wie.
Mogło by być tak prosto i łatwo.
Jedna osoba pyta, druga daje odpowiedź.
Ale my lubimy sobie komplikować życie i lubimy tkwić w takich wydumanych skomplikowanych schematach.

Tak prostą relację zamieniliśmy w koszmar edukacyjny.
I staramy się rozwiązać problemy, które nie wystąpiłyby, gdybyśmy sobie nie skomplikowali swego życia.

Pierwszą osobę przymusiliśmy do udawania, że czegoś nie wie, nawet gdyby wiedziała, nawet gdyby nie rozumiała swojej niewiedzy. Ma nie wiedzieć, bo tak musi być i ma nie dyskutować.
Drugą osobę przymusiliśmy to zadawania pytań, bez względu na wszystko, jak to mówią po trupach. Z racji tego, że sytuacja jest nienaturalna, nierzeczywista, wymyśliliśmy systemy nadzoru, kontroli, audytu, alby ci dwoje nie wyszli ze swoich nienaturalnych ról.

I tak daliśmy na początku osobie, która wie narzędzia represji, aby osobę która nie wie przymusić do siedzenia cicho, nieruchomo, bez naturalnej komunikacji z otoczeniem, a wyłącznie komunikacji na żądanie.
Osoba która nie wie, nie rozumie tego dlaczego została wsadzona w taki rytuał. Cierpi, z czasem się dostosowuje, ale nigdy nie będzie to dla niej naturalne.

W pewnym momencie wpływ kultury światowej spowodował, że przestaliśmy szanować niektóre narzędzia represji, uznaliśmy je za niehumanitarne.
Wprowadziliśmy częściowe, kosmetyczne zmiany.
Ale osoba która wie, obecnie jest zagubiona, bo nagle osoby które pytają, wiercą się, komunikują z sąsiadami, jedzą bo są głodne, wyrażają swoją energię, bo w końcu MOGĄ.

Niestety zmiany humanizujące nie dotknęły całego systemu. Odebrały jedynie narzędzia represji bezpośredniej, ale nie zmieniły całego układu systemu.

System jest obecnie rozdarty.
Tęskni za aparatem represji, a chce być humanistyczny.
Zmienił się na styku tych dwóch osób, ale nie wypracował całościowych rozwiązań.
Dlatego pojawiają się tęsknoty za powrotem do systemu koszarowego, systemu fabrycznego.
Jednocześnie brakuje nam kar, dyscypliny, ciszy, potulności, bezkrytyczności.
Jednocześnie także, chcemy o sobie myśleć jacy to postępowi jesteśmy, dobrzy, otwarci, nowatorscy.

To schizofrenia.

Jeżeli powiedzieliśmy A to powiedzmy B.
Powiedzmy sobie szczerze czy chcemy, aby nasze osoby które nie wiedzą, mogły się wiercić, komunikować, ŻYĆ.
Jeżeli tak, to łatwiej powiemy B.

Szkoła to powinna być OSIEDLOWA ŚWIETLICA, KLUB SĄSIADA.
Gdzie spotykają się ŻYWI ludzie. To miejsce gdzie spotykają się dzieci, dorośli i seniorzy.
To plac zabaw połączony z uniwersytetem trzeciego wieku, z biblioteką, z warsztatami praktycznymi, ze sceną teatralną.

Bo to co nazywamy obecnie szkołą to więzienie, ewentualnie koszary.
Obecnie „coś” co nazywały słowem szkoła, nie zasługuje totalnie na to miano.

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?