Fryzjer


Czy nauczyciel może być jak fryzjer?

Gdyby był ustawowy obowiązek strzyżenia głów.
Gdyby strzyżenie było darmowe.
Gdyby była rejonizacja przydzielająca dzieci do zakładu fryzjerskiego.
Gdyby fryzjer strzygł jedynie według ustalonej przez Ministerstwo Fryzur formie, jedynie słusznej.
Gdyby istniało Kuratorium Fryzjerstwa, które kontrolowałoby przebieg szablonowego strzyżenia.
Gdyby próby odstępstwa od standardowej, wymyślonej w Ministerstwie Fryzur fryzury były karane.
Gdyby ogłaszano konkursy na perfekcyjne odwzorowanie jedynego podstawowego wzoru zatwierdzonej fryzury.
Gdyby dzieci musiały codziennie chodzić do fryzjera, który korygowałby wszelkie odstępstwa powstałe w ciągu nocy, od jedynie słusznej fryzury.
Gdyby rodzice prześcigali się w porównywaniu identycznych fryzur i doszukiwali się, która jest bliższa ideałowi z Ministerstwa Fryzur.
Gdyby pojawiali się fryzjerzy domowi, którzy kończyliby standardowe fryzury dzieci, których nie zdarzyli ostrzyć licencjonowali fryzjerzy.
Gdyby powstawały oddolne zakłady fryzjerstwa wolnego i byłyby szykanowane jako odstąpienie od uświęconej tradycji, jednej poprawnej fryzury.

Jak byś się czuł w takim świecie, z fryzurą na swojej głowie, identyczną do całej rzeszy współobywateli.

Dlatego zastanów się, czy nie warto spowodować, aby zawód nauczyciela był tak samo wolny, swobodny, elastyczny, różnorodny jak obecnie zawód fryzjera.


Marcin Stiburski - Szkoła Minimalna

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?