Nie gili-gili, mizi-mizi.


Czy gdyby ktoś bił nasze dziecko, czy nie użylibyśmy wszelkich dostępnych środków, aby temu zaradzić?
Później już po fakcie, można z agresorem rozmawiać dyplomatycznie, w konwencji porozumienia bez przemocy.

Ale w momencie dziejącej się krzywdy?

Odbieram obecną sytuację w szkolnictwie jako bezpośrednią agresję systemu na dzieci.
I wydaje mi się, ze adekwatnie reaguję.
Nie gili-gili, mizi-mizi, nie negocjacje, a bezpardonowa obrona.

Jak myślicie, czy przyciągnęłaby Was grupa, o filozoficznych rozważaniach o edukacji, o głaskaniu, o wzdychaniu nad ciężkim losem dzieci. Och losie, No cóż, A jakże, W rzeczy samej itd itp.

Sam cały chodzę z emocji, gdy piszę kolejne wpisy, może niezrozumiałe, zbyt dosadne, może tnące na oślep.
Ale to jest furia, zbierająca się we mnie latami, spowodowana wcześniejszymi latami własnej edukacji.
Czasami pół kroku się wycofam, pod wpływem sugestii, ale sam się wtedy zastanawiam czy dobrze zrobiłem.

Gdy widzę obecnego ucznia 7-8 klasy, którego teraz uczę, którego system wcisnął w przyspieszony kurs podstawy programowej związanej z likwidacją gimnazjów, gdy widzę jego skurcz żołądka wywołany systemowym lękiem, to może nie jak kobieta chcę go utulić, a zwężają mi się źrenice i zaciskają szczęki i pięści wobec sytemu.

Trenuję karate kyokushin, mocno konfrontacyjną odmianę, gdzie cios kolegi potrafi mocno zaboleć. Ale wtedy stajemy wobec siebie równi, z szacunkiem się kłaniamy i dajemy sobie w kość. Po walce kłaniamy się sobie kolejny raz i często dajemy sobie miśka. Mimo że żebra i piszczele parzą.
Ale to nasz wybór, to nie agresja.

Jednak gdy byłbym świadkiem agresji na kogoś bezbronnego, słabszego, to nie byłoby ukłonu, nie byłoby miśka, a jedynie furia, prąca krok za krokiem na agresora.

Czy obecnie mamy kłaniać się Systemowi z szacunkiem?

Popularne posty z tego bloga

Świadectwo z czerwonym paskiem

Petycja ONLINE i petycja dla urzędu MEN

Co szkodzi w szkole?